Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:289.97 km (w terenie 76.50 km; 26.38%)
Czas w ruchu:17:06
Średnia prędkość:16.96 km/h
Maksymalna prędkość:56.20 km/h
Suma kalorii:10304 kcal
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:32.22 km i 1h 54m
Więcej statystyk

65 Masa Krytyczna

Piątek, 29 lipca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria szosowo
/512765

W 65 Częstochowskiej Masie Krytycznej wzięło udział 179 rowerzystek i rowerzystów.

Zielona Góra

Piątek, 29 lipca 2011 · Komentarze(0)
/512765

Dzisiaj wycieczka w stronę Zielonej Góry. Ścieżką wijącą się koło Warty, gdzie o mały włos nie rozjechałem jakiegoś węża, który przepęznął mi przed kołem, dojechałem do mostku przy Zawadziańskiej. Stamtąd czerwonym szlakiem rowerowym udałem się na Zieloną Górę. Z Zielonej postanowiłem wracać szlakiem Orlich Gniazd. Po drodze na szlaku dwa razy minąłem jakąś niewielką pielgrzymkę. Pobłądziłem trochę przez gapienie się na mapę i zdołali znowu mnie wyprzedzić. Dojeżdżając do końca szlaku odbiłem na Górę Ossona, którą przejechałem dwa razy - od przodu i tyłu. Później już prosto do domu.

Wieczorny wypadzik terenowy

Środa, 27 lipca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria w terenie
/512765

Korzystając z pierwszych przejawów słońca wybrałem się na króciutką wycieczkę po lasach i polach znajdujących się w północno zachodniej części Częstochowy. Po drodze było sporo kałuż, a z uwagi na to że lubię czasem przez nie przejechać wróciłem cały zabłocony. Jutro ma też być ładna pogoda więc wybiorę się może do Poraja albo w okolice Zielonej Góry (nie, nie miasta, góry :]).

Olsztyn - Góra Biakło

Niedziela, 24 lipca 2011 · Komentarze(0)
/512765

Jeden z pierwszych słonecznych dni od dawna. Tegoroczna pogoda nie odpuszcza częstochowskim rowerzystom.
Zadzwoniłem po Diksla i wybraliśmy się na wycieczkę. Chcieliśmy obejrzeć miniaturki kościołów pod kamieniołomem, jednak otwarcie będzie dopiero po 1 sierpnia. Po chwili namysłu wybraliśmy dalszą drogę kierując się na Raków a następnie obok DK-1 do zjazdu na Olsztyn. Chcieliśmy przejechać się przez las, dlatego skręciliśmy w pola w okolicach Kręciwilka z nadzieją, że znajdziemy jakiś przejazd. Niestety nie było tam żadnej dróżki na Olsztyn dlatego wróciliśmy do głównej drogi skąd już udaliśmy się prosto pod centrum Olsztyna. W dniach 24-25 lipca odbywał się tam "mrówczy targ". Straganów było mało i nic ciekawego nie sprzedawano. Jako cel wycieczki obraliśmy Górę Biakło, dlatego też niezwłocznie pod obejrzeniu staroci udaliśmy się w jej kierunku. Wturlaliśmy się na sam szczyt z rowerami. Poruszanie się po kamieniach na górze w butach SPD z korkami jest ciężkie, dlatego w obawie przed spadnięciem, pod sam krzyż wszedłem na czworaka. Drogę powrotną z góry pokonaliśmy w krótkiej i najbardziej stromej części pieszo a resztę już na rowerze. W trakcie zjazdu dziwiłem się dlaczego tak bardzo mnie trzęsie. Okazało się że nie odblokowałem amortyzatora. Kolejne gwoździe do trumny mojego Suntoura XCR przybite. Już po wyhamowaniu ze zjazdu na prostej drodze Tomek zaliczył drugi w sezonie OTB. Powodem była niepozorna dziura z wystającym cieniutkim korzeniem. No cóż. Na szczęście skończyło się bez krwi i bez uszkodzeń rowera. W tym momencie pozostało nam jedynie zajechać do centrum miasta uzupełnić zapasy wody i wrócić "standardową" drogą przez Srocko do Częstochowy.
Poniżej zdjęcia z wycieczki:
Tomek na ścieżce "do nikąd" koło Kręciwilka © evemir

Pole w okoliach Kręciwilka © evemir

Droga rowerowa na Olsztyn © evemir

Góra Biakło © evemir

Widok z Góry Biakło © evemir

Widok z Góry Biakło © evemir

Moja gęba © evemir

Gęba Diksla © evemir

Szczyt Góry Biakło © evemir

OTB Diksla © evemir

Pustynia Siedlecka przez Sokole Góry

Środa, 13 lipca 2011 · Komentarze(0)
/512765

Cały czas nie mogę się zdecydować czy podawać w danych wpisu czas jazdy czy czas wycieczki. W każdym bądź razie dzisiaj postawiłem na czas jazdy.
Dzisiejszy dystans był pod wielkim znakiem zapytania. Wczorajsza wycieczka, mimo że krótka odebrała nam część sił na dzisiaj. Może jeszcze się do końca nie zregenerowałem po wypadzie do Przystajni. Mimo wszystko udało się w pełni zrealizować plany. Dzisiaj postawiliśmy na odkrywanie nowych terenów. Po raz pierwszy w życiu zapuściliśmy się za okolice Olsztyna. I było warto! W okolicach Olsztyna zaczęła mi szwankować tylnia przerzutka i podskakiwała systematycznie na inną zębatkę już do końca wyprawy. Regulacje w manetce nic nie pomagały. No ale trzeba było się przemęczyć. Denerwującą i uniemożliwiającą sprawną i szybką jazdę przerzutkę zrekompensował na szczęście ciekawy szlak przechodzący przez fajne okolice. Miejscami okazał się on jednak pieruńsko trudny. Szczególnie podjazd pod Sokole Góry. Jadąc z Olsztyna nie ma "bata" żeby wjechać na szczyt. Rowery musieliśmy wprowadzić. Droga powrotna jest natomiast przyjemniejsza. Napędzając rower odpowiednio silną wolą da się wjechać na szczyt górki. Po przejechaniu przez Sokole stwierdziliśmy, że jedziemy dalej w stronę Pustyni Siedleckiej. Po drodze napotkaliśmy fajne molo nad jeziorkiem w Zrębicach oraz ciekawy drewniany kościółek, również w Zrębicach. Potem już bezpośrednio udaliśmy się do celu dzisiejszej wycieczki. Pustynia nie okazała się jednak niczym niesamowitym. Nie zapuszczaliśmy się w nią głębiej, bo z rowerem to kłopot chodzić po piachu, którego pełno się nasypie do przepoconych butów tworząc nieciekawe błoto no i trzeba było oszczędzać siły na powrót. Droga powrotna do Częstochowy przebiegła w większej części tą samą trasą. Jak już pisałem wcześniej podjazd pod Sokolą Górę udał się bez prowadzenia roweru. Na szczycie zrobiliśmy sobie ponownie przerwę. Dojeżdżając do Olsztyna Tomek fiknął przez kierownice (na szczęście nie przewracając się a przebiegając nad nią(?)). Powodem okazał się chyba 10cm konik polny na jego nodze. :D W Olsztynie zrobiliśmy krótki postój na uzupełnienie energii i ruszyliśmy do Częstochowy.
Po drodze wjechałem od razu do Kocot Bike, żeby wyregulowali mi tylnią przerzutkę. Roweru na szczęście nie musiałem zostawiać, naprawy dokonali na miejscu.
A tutaj kilka zdjęć:
Na szczycie Sokolich Gór © evemir

Tomek w akcji © evemir

Molo w Zrębicach © evemir

Drewniany Kościółek w Zrębicach © evemir

Drewniany Kościółek w Zrębicach © evemir

Pustynia Siedlecka © evemir

Wielka Miłość :) © evemir

Evemir © evemir

Wypadzik z Tomkiem

Wtorek, 12 lipca 2011 · Komentarze(0)
/512765

Taka krótka przejażdżka z Tomkiem przed jutrzejszą wycieczką. W formie rozgrzewki. :)

Samotnie do Przystajni

Sobota, 9 lipca 2011 · Komentarze(1)
Kategoria szosowo
/512765

Dzisiaj wybrałem się do Przystajni. Tym razem samemu. Średnia jazdy wyszła mi 23,9 km/h - jestem zadowolony chociaż mogło być lepiej. Temperatura na dworze była lekko męcząca. Jedyne chwile wytchnienia były w czasie przejeżdżania przez lasy. U celu podróży - w Przystajni podczas odpoczynku zapauzowałem śledzenie GPS i dopiero po przejechaniu 10 km sobie o tym przypomniałem. Dlatego też track z wycieczki może być i pewnie będzie nieco zakłamany.
Podsumowując wypad:
- Dość zmęczone nogi,
- Odpadająca szyja. Muszę chyba popracować nad mięśniami podtrzymującymi głowę.
Później wrzucę jakieś bezsensowne zdjęcia, które cyknąłem podczas podróży i tracka z GPSa. Muszę dostać sie pod jakieś Wi-Fi. :)

Wieczony wypad z Olą do Lasku Aniołowskiego

Piątek, 8 lipca 2011 · Komentarze(1)
/512765

Dzisiaj kolejna wycieczka z Olą. Tym razem w stronę Lasku Aniołowskiego. Sekretnie przygotowuję Olę na ambitniejszą wycieczkę. Chociaż do Olsztyna. Dobrze że tego nie czyta. ^^ O ile ktokolwiek to czyta. :D

Krótka wycieczka z Olą i Tomkiem

Czwartek, 7 lipca 2011 · Komentarze(0)
/512765

Korzystając z pierwszego bezdeszczowego dnia wybraliśmy się razem z Olą i Tomkiem na wycieczkę. Jako początkowy kierunek wybraliśmy okolice alei brzozowej. Dalej jechaliśmy tak jak mnie kierownica poniosła i ku niezadowoleniu Oli trafiliśmy na podmoknięte bezdroża. Ja jak to małe dziecko musiałem przejeżdzać rowerem przez kałuże przez co wróciłem cały zabłocony a rower mocno skrzypiący.
ja © evemir

Tomek © evemir